Nie blokuj terminów! Daj znać jeśli nie możesz przyjść.





Przyznaj szczerze: zdarzyło Ci się nie dotrzeć na umówioną wizytę na przykład do fryzjera?
Oczywiście każdemu może coś wypaść, a nawet przytrafić się coś po drodze...
Pytanie podstawowe jest jednak takie: czy dałeś znać, że się nie zjawisz?
Przecież w erze cyfryzacji wysłać wiadomość: "Nie przyjdę" to żaden problem.
Do gabinetu w każdej chwili może wejść ktoś inny i skorzysta z tej sytuacji.

Wyobraź sobie taką sytuację: w tej chwili wpadasz na pomysł, żeby "coś" sobie zrobić. Akurat dziś masz ochotę sprawić sobie małą przyjemność u kosmetyczki.
Dzwonisz, okazuje się jednak, że nie ma dla Ciebie miejsca. Najbliższy wolny termin jest za  kilka dni, a nawet tygodni. Denerwujące prawda? Myślisz "Jak długo można czekać? Przecież brwi mi całkowicie zarosną, a paznokcie zdążą się pewnie połamać..." Już zaczynasz się zastanawiać nad zmianą gabinetu.
Nazajutrz spotykasz koleżankę, która opowiada o tym, że właśnie umówiła się do Twojej kosmetyczki. 
"Jak to możliwe? Przecież dzwoniła po mnie i jakoś dla niej termin się znalazł?"- Już zaczynasz snuć domysły o nierównym traktowaniu klientów...
Rozwiązanie jest proste- zwolniło się miejsce. Jakiś uprzejmy klient poinformował, że nie przyjdzie na umówioną wizytę, a Twojej znajomej udało się wykorzystać tę sytuację.

Obojętność klientów jest przerażająca

Prowadzę gabinet kosmetyczny od 12 lat i obserwuję coraz większą obojętność (żeby nie powiedzieć chamstwo) u klientów.
Oczywiście mogę zrozumieć, że każdy chce być obsłużony jak najlepiej, bo zostawia u nas pieniądze. Jednak czy ma on prawo nas nie szanować?
"Klient nasz pan" nabiera coraz większego znaczenia przy tak szybko rosnącej liczbie konkurencyjnych gabinetów. Każdy salon zabiega o nowego gościa tak, jak tylko potrafi najlepiej...
pewnie dlatego coraz więcej osób ma "w nosie" nasz cenny czas.

Tak czas, który poświęcamy na pracę jest cenny! 
Zastanawiasz się co skłoniło mnie do tego wpisu? Niedawno na umówione wizyty nie przyszło aż 5 osób i to w jednym tygodniu! Co łącznie dało 8 godzin. Oj można się zdenerwować, prawda?
Uważasz, że to nic takiego? To wyobraź sobie, że cały dzień pracujesz za darmo. Nieprzyjemnie prawda? A teraz pomyśl, że nie tylko "za darmo",  musisz jeszcze dołożyć ze swojej wypłaty pewną kwotę na opłaty!
Jest to bardzo nieprzyjemna sytuacja, bo nikt nie odpuści przedsiębiorcy stałych opłat. Każdy pracownik musi mieć za każdą godzinę zapłacone, a pracodawca, no cóż...
Już widzę jak przychodzi do mnie właściciel lokalu i mówi: "Ojej Agnieszka, tyle osób w tym miesiącu nie zjawiło się na wizyty, to płacisz 500zł mniej za czynsz". Pfff… marzenia ;)
Albo przysyłają pismo z Zusu: " W tym i tym dniu... o tej i o tej.... godzinie nie było przychodu, a więc składki za miesiąc wrzesień są o "tyle" niższe" :) Ha ha! Taka sytuacja jest w ogóle nierealna, prawda?
Jednak to przecież nie jedyne stałe opłaty, są też takie jak chociażby prąd. Przecież nie będziemy siedzieć po cichu i bez światła czekając na następnego klienta. A ogrzewanie albo klimatyzacja? Muszą chodzić bez przerwy,  nie da się przecież tak "na trzy cztery" ogrzać albo schłodzić pomieszczenia. Płacę przecież też abonament za program do obsługi recepcji, a dodatkowo za każdego smska do klienta jest pobierana osobna opłata. Dochodzi jeszcze comiesięczna kasa za telefon, internet, program lojalnościowy, terminal płatniczy, zaiksy i tym podobne instytucje...

Przypomnienie o wizycie
Kiedyś dostałam sms z powiadomieniem o wizycie od lekarza, innym razem o tym, że trzeba odnowić przegląd samochodu...
W czasach, gdy życie staje się coraz szybsze i  mamy coraz więcej na głowie, takie automatyczne przypomnienie jest bardzo pomocne. Postanowiłam więc, że ja też taki bajer muszę w swojej firmie mieć! Znalazłam namiary na pewną firmę, no i mam! Od dwóch lat pomaga mi w biznesie program do obsługi recepcji. Nie podaję nazwy, żeby nie robić mim darmowej reklamy! :) Jeśli potrzebujesz coś takiego, to napisz do mnie, chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami.
Jestem bardzo zadowolona z decyzji zakupu takiego elektronicznego kalendarza, a papierowego już praktycznie nie używam. Ten widoczny na fotkach nawet nie należy do mnie, a do mojego mężusia. Został wykorzystany tylko na potrzeby zdjęć do tego wpisu. :)
System jest głownie skierowany do salonów fryzjerskich i kosmetycznych, ale śmiało można go wykorzystać w innych branżach.  Ma wiele zalet i daje mnóstwo możliwości jak na przykład rezerwacje wizyt online, czy program lojalnościowy- jeśli masz ochotę nagrodzić stałych klientów. Możesz zajrzeć do kalendarza w każdej chwili i z każdego urządzenia podłączonego do Internetu...
Ale nie o tym, nie o tym ten wpis! To co jest tu najważniejsze- automatycznie wysyła on powiadomienia do klientów z informacją o terminie wizyty.


Przypominający sms 
Moi klienci zawsze otrzymują 2 dni wcześniej przypomnienie o wizycie. Nie ma więc możliwości, że ktoś o niej zapomniał, bo umówił się dawno temu... Wyobraź sobie, że pomimo tego wiele osób ma problem powiadomić nas o tym, że jednak nie przyjdzie. Wrrrr!!!
Czasem się zastanawiam czy ustawić wysyłanie tych wiadomości na 24 godziny przed wizytą, bo okazuje się, że niektórzy ludzie w ciągu 48 godzin są w stanie zapomnieć...
Ja rozumiem, że każdemu może coś wypaść. Przecież nawet przed samym wyjazdem może się okazać, że akurat dziś nam auto nie odpali. :/
Takie jednak mamy czasy, że każdy posiada telefon, a sms, ani też minuta połączenia nie kosztują 2zł jak kiedyś. Wizytę można odwołać przez internet, a nawet przez wiadomość w mediach społecznościowych, ale trzeba jeszcze chcieć!
Wystarczy krótka informacja : "Nie przyjdę na godz. 12 Kowalska". Czy to tak wiele? Powód przecież nieistotny, nie musisz wymyślać bajerów.
Przypuśćmy, że pani Kowalska była umówiona na przedłużanie paznokci i pedicure hybrydowy(tak jednocześnie :). Wybija godzina 12, wszystko jest przygotowane. Nie ma od niej żadnej wiadomości, więc pracownicy czekają. Mija 10 minut i co? Dalej trzeba czekać, przecież klientka może się spóźnić. Być może nie ma gdzie zaparkować, albo są korki...
Wchodzi nowy klient, pan Nowak. Pyta czy zostanie przyjęty od ręki, bo akurat pilnie potrzebuje manicure. Co teraz? Czekać na panią Kowalską (jeśli się nie zjawi to 2 kosmetyczki będą stratne o 2 godziny) czy obsłużyć nową osobę? Obstawiasz przyjęcie nowego klienta, prawda? Jednak pani Kowalska wpada o 12:15 i przeprasza za spóźnienie... co teraz? :/  Wyprosić pana Nowaka, czy spóźnialskiej odmówić wykonania zabiegu?
Żadnemu specjaliście nie życzę takiej sytuacji.

Aby uniknąć podobnych zdarzeń, aby umówić się na wizytę w moim salonie trzeba podać numer telefonu (choć oczywiście nie mamy pewności czy jest prawdziwy). Jeśli klient spóźnia się więcej niż 10 minut to recepcjonistka dzwoni do niego.
Na początku obawiałam się, co klienci sobie pomyślą... teraz mam to gdzieś.
To im powinno być głupio, przecież nie dali znać, że rezygnują, a my na nich ciągle czekamy. :(
Wyobraź sobie, że niektórzy zamiast odebrać i powiedzieć po prostu, że nie przyjdą, albo odrzucają połączenie, albo udają, że to pomyłka. :/ Brak słów na takich ludzi.

Zdarza się, że na dany termin jest tylu chętnych, że tworzymy listę rezerwowych. Na przykład przed świętami panie proszą, żeby dać znać jeśli ktoś odmówi: "Obojętnie o której, da mi pani tylko 15 minut na dojazd i będę". No tak, ale najpierw musimy wiedzieć, że ktoś nie przyjdzie.

Jak walczyć z plagą "nieprzychodzących" klientów? Brać zaliczki?
Ale co z tymi umawianymi przez telefon albo online? Może Ty masz jakiś pomysł?

Szanuj czas innych ludzi
Proszę Cię szanuj czas  kosmetyczek, fryzjerów, lekarzy, krawcowych, mechaników...  Powiadamiaj, nawet 5 minut przed wizytą o tym, że jednak nie dotrzesz. Powód przecież nie ma znaczenia, ważna jest tylko sama informacja. W każdej chwili może wejść ktoś, kto akurat skorzysta z tej sytuacji. Specjalista nie będzie miał strat i może akurat przywrócisz mu wiarę w uczciwych klientów, dzięki temu nie podejmie decyzji o zamknięciu biznesu, a Ty dalej będziesz mógł korzystać z jego usług. :)

Komentarze