Kobiety w nocy się psują :)

To były święta, a u nas mnóstwo znajomych...luźna atmosfera i śmiechy, chichy..  Nagle mój mężuś wypalił: "Ostatnio przeczytałem w necie tekst :Kobiety w nocy się psują".
Przez chwilę zapadła niezręczna cisza. Wszystkie kobiety spojrzały na niego morderczym wzrokiem, natomiast mężczyźni oczywiście parsknęli śmiechem. "Tak, masz rację." "Coś w tym jest."
Trzeba było ratować damską godność i pierwsze co mi przyszło do głowy to: "Czy Twoim zdaniem wszystkie kobiety? Czy ja Kochanie wyglądam rano inaczej niż teraz?"
Na co on odpowiedział: "Rzeczywiście Ty Skarbie się nie psujesz. No troszkę włoski masz potargane."
Co fakt, to fakt. Miał rację,nie wiem jak ja to robię, ale zawsze rano mam nieład artystyczny na głowie :) Natomiast makijaż robię sobie tylko na wyjątkowe okazje (czytaj bardzo wyjątkowe np. jakieś wesele czy sylwester żeby nie wyglądać blado i nijako na zdjęciach przy innych wymalowanych kobietkach).
Faktem niepodważalnym jest, że na amatorskich zdjęciach wygląda się lepiej w make upie! Fotki pożerają kolory, twarz się jakoś nieestetycznie zlewa, oczy wydają się malutkie, a brwi prawie nie ma...


Ale na co dzień każdy, nawet ten najdelikatniejszy, makijaż po prostu widać! Zwykle zamiast lepiej, wygląda się gorzej! A już na pewno z bliska, tak na odległość dwóch kroków, każdy podkład rzuca się w oczy i  zamiast maskować niedoskonałości, tylko je uwydatnia.

Cienie do powiek wyglądają śmiesznie, tym bardziej, że większość kobiet maluje się nieumiejętnie, nie dostosowując ich do swojego kształtu oka. Róż na policzkach... lepiej zostawię to bez komentarza.

Próba ratowania damskiej godności nie powiodła się niestety. Niechcący jeszcze bardziej pogrążyłam koleżanki, gdyż tylko ja z całego babskiego towarzystwa nie maiłam na twarzy nic, co mogłoby się rozmazać. Rozpoczęły się męskie dyskusje i docinki na temat "tapetowania się" kobiet.
Żaden z tych docinków nie tyczył się mnie, mogę sobie jednak wyobrazić, jak czuły się pozostałe panie.
Ale, ale... nie myśl sobie, że jako kosmetolog, ja o siebie nie dbam.
Zdradzę Ci mój mały sekret :  regularnie wykonuję sobie zabiegi kosmetyczne, od 11 lat mam przedłużone rzęsy i od dawna cieszę się z uroków makijażu permanentnego brwi, oczu i ust. :)
Kochana jeśli nie chcesz, aby Twój mężczyzna pomyślał kiedykolwiek, że"w nocy się psujesz", to zainwestuj w siebie.
Na litość Boską, ZAINWESTUJ W ZABIEGI KOSMETYCZNE, zamiast wydawać fortunę na nowe podkłady, korektory i inne cuda! Idź do kosmetyczki! Salony oferują bogatą ofertę zabiegów na każdą kieszeń.
Przestrzegam jednak (jak zawsze ) przed korzystaniem ze zbyt "tanich" gabinetów.
Pamiętaj, że cena idzie zwykle w parze z jakością! Nikt charytatywnie pracował nie będzie. Jeśli jest podejrzanie tanio, w stosunku do innych tego typu miejsc, nie trudno domyślić się, że oznacza to zaoszczędzenie na jakości lub higienie.


Komentarze